top of page
  • Black Facebook Icon
  • Black YouTube Icon
  • Black Instagram Icon

Łzawo i nostalgicznie o Warszawie.

  • Zdjęcie autora: Amelia Makówka
    Amelia Makówka
  • 7 wrz 2016
  • 1 minut(y) czytania

Dwa lata temu przyjechałam do Warszawy na pierwsze psie zawody w swoim życiu. Z rocznym wtedy Bado podziwialiśmy wygibasy i dzikie pląsy zawodników. Z wielkimi iskierkami w oczach obserwowałam co dzieje się na polu. Nie mogłam oderwać wzroku. Zaczynałam subtelne frisbowe podrygi z Bado i nie miałam pojęcia że będę musiała wygodpodarować jeszcze kawałek miejsca w swoim serduchu na drugiego członka rodziny. Już wtedy wiedziałam, że dokładnie to chcę w życiu robić, ale nie. Wtedy nawet nie marzyłam o tym co stało się w miniony weekend. Dwa lata później.

Nie będę opowiadać wam o wszystkim co kłębiło się we mnie w Warszawie, bo wystarczająco już przynudziłam. Chcę po prostu w "dwóch zdaniach" podziękować wszystkim, wszyskim za wspaniałą atmosferę na zawodach. Chyba nigdy w życiu nie usłyszałam typu miłych i ciepłych słów. Takich prosto od serducha.

Masę wrażeń dostarczyły też występy wszystkich znajomych. Do swojego freestylu podeszłam zupełnie bez stresu, w maksymalnym skupieniu jakbym była po kilku litrach meliski. Ale freestyle znajomych dostarczyly tylu emocji, że na prawdę robiło się gorąco i przechodziły ciary. Sztos.

W tym roku po raz pierwszy raz poczułam czystą atmosferę zawodów.. Tworzycie coś niesamowitego - organizatorzy, zawodnicy, sędziowie - nie sposób wszystkich wymienić. Mam szczerą nadzieje że uda mi się kontynuować tą fantastyczną przygodę w następnych latach razem z tymi samymi wspaniałymi ludźmi i oczywiście niezastąpionym czekoladowym zwierzątkiem.

Rudy tymczasem leży sobie na łóżeczku i odsypia, nadstawiając z zaciekawieniem uszy kiedy oglądam mase frisbowych filmików. Mój osobosty mistrz <3

Comments


bottom of page