top of page
  • Black Facebook Icon
  • Black YouTube Icon
  • Black Instagram Icon

Meat Hit Joint Care

  • Zdjęcie autora: Amelia Makówka
    Amelia Makówka
  • 18 kwi 2017
  • 2 minut(y) czytania

Ciasteczka Meat Hit Joint Care z jagnięciną to kolejny produkt który mieliśmy okazję testować dzięki współpracy ze sklepem Fera. Sięgnęłam po nie z dużym entuzjazmem! Od razu rzuca się w oczy informacja, że ciasteczka nie zawierają zboża, a nie jest to często spotykane przy tego rodzaju wypiekach i stosunkowo niskiej cenie. Zboża zostały tu zastąpione ziemniakami Burbang oraz tapioką.

Skład naszego wariantu smakowego w całości prezentuje się tak: Świeże mięso jagnięce (22%), dehydratyzowane mięso jagnięce (22%), tapioka, ziemniaki Burbank, melasa trzcinowa, włókno grochu, nasiona lnu, rozmaryn.

Dodatki (w 1 kg): glukozamina: 1050 mg, siarczan chondroityny: 850 mg, inulina (0,1%).

To wersja przeznaczona dla wszystkich psów, w każdym wieku. W całości mamy ok 44% mięsa, choć w rzeczywistości wyjdzie tego nieco mniej - w składzie pojawia się świeże mięso, które zmniejsza swoją objętość pod wpływem obróbki termicznej - jednak nawet biorąc to pod uwagę mamy na prawdę dobry wynik.

W tym wariancie smakowym producent postawił na dodatek glukozaminy i chondroityny, czyli naturalych suplementów mających wpływ na odbudowę chrząstek oraz posiadających działanie przeciwzapalne.

Ciasteczka wypiekane są w Kanadzie metodą Oven Baked. Ze względu na użycie możliwie niskiej temperatury wypieku to metoda ograniczająca straty wartości odżywczych podczas obróbki termicznej.

Strunowa torebeczka z ciastkami umieszczona jest w większym, kartonowym opakowaniu. Dzięki temu mamy zarówno możliwość długiego przechowywania bez utraty aromatu, oraz ładny, estetyczny kartonik, który nie szpeci stojąc na półce. Dla mnie to ogromnny plus, bo nie muszę kombinować gdzie taki przysmak przesypać. Ktoś mądry wpadł również na pomysł umieszczenia zakładki w kartoniku - dzięki temu możemy wygodnie go otwierać i nic brzydko nie odstaje.

Same ciasteczka są spore - mają ok 3cm wysokości i 2,5cm w najszerszym miejscu. Dla mnie to trochę za dużo, bo najczęściej wykorzystuje smakołyki w treningu. Bez problemu można je podzielić na 5-6 mniejszych kawałków, ale musimy wziąć pod uwagę sporą małych-paskudnych-wszędobylskich okruszków, które wydzielają ten sam zapach co całe ciacho.... Także łamanie na dworze ok, w wysprzątanym domku niekoniecznie. Skoro już przy zapachu jesteśmy, to po otwarciu opakowania czuć bardzo intensywny zapach mięska. To jeden z tych przysmaków, który zapachem wyrwie burki z najgłębszego snu!

U nas wykorzystane zostały jako SUPERWOW nagroda za SUPERTRUDNE rzeczy. W przypadku westa najczęściej były to wymagające dużego ogarnięcia mózgowego odwołania, a w przypadku pieska Nuviczka odłożona nagroda za pięknie wykonane ćwiczenia. Są tak atrakcyjne, że Nuvi nie miał najmniejszego problemu z namierzeniem ich w wysokiej trawie, a z wąchaniem jest chłopak na bakier.

Taki przysmak doskonale sprawdzi się też do wszelkiej maści Kongów do urozmaicenia zawartości lub zatkania otworów.

Przysmaki Meat Hit są dostępne w czterech wariantach smakowych. Wcześniej mieliśmy już do czynienia z rybną wersją i jedyne co pamiętam to intensywny zapach ryby, który wprowadzał burki na najwyższe obroty.

Dental Care z indykiem

Skin & Coat z ryją

Joint Care z jagnięciną

Vigor z kurczakiem

Oraz w dwóch gramaturach

110g w cenie ok 12zł

454g w cenie ok 20zł

Znajdziecie je w wielu sklepach internetowych takich jak Fera czy Zooplus. Podsumowanie

+ wygodne, ładne i funkcjonalne opakowanie

+ smak

+ zawartość mięsa

+ brak zbóż

+ dodatki żywieniowe

+ wypiekanie metodą Oven Baked

+ niska cena

+ dostępność w wielu sklepach

+/- zapach - człowieka może drażnić, za to pies szaleje

- kruszą się

- duże, ciężko je wykorzystać w treningu

A Wasze burki spróbowały już swoich Meat Hitów? Podzielcie się wrażeniami :)

Comments


bottom of page