top of page
  • Black Facebook Icon
  • Black YouTube Icon
  • Black Instagram Icon

Sentymenty smęty

  • Zdjęcie autora: Amelia Makówka
    Amelia Makówka
  • 31 gru 2016
  • 2 minut(y) czytania

No to mamy koniec 2016 roku, tak tylko wspominam jakby komuś udało się choć na chwilę o tym zapomnieć. Dla nas był to rok absolutnie przełomowy. Masa nowych rzeczy, nowej wiedzy, nowych wyzwań.. Ale po kolei w największym możliwym skrócie... Już na początku tego spędziliśmy bardzo aktywny luty, więcej przeczytacie o tym w poście Czekoladowe Ferie. Odwiedziliśmy Szklarską Porębę, i jeździliśmy na nartach w Świeradowie, do którego mam nadzieję niedługo wrócimy. Następnym punktem programu był weekend w Warszawie. Istne szaleństwo!

Następnie zaszaleliśmy jeszcze bardziej i wyruszyliśmy podbijać włoskie Alpy. Absolutna bajka - szok psiokulturowy, przepiękne miejsca, śnieg, duuuuuużo śniegu, narty i szczęśliwy czekoladowy piesek!

Kwiecień i Maj upłynęły pod znakiem seminariów. U Patrycji rozpracowaliśmy sztuczki na które nie miałam pomysłu i sprawdziliśmy synka w roli pseudoobidoga, natomiast u Iwony poznawałam tajniki handlingu, które są dla mnie jakąś mistyczną i nieosiągalną rzeczą, czekoladowy piesek natomiast cofnął się krok do tyłu i razem z bratem przerabiał techniczne rzeczy, które zdecydowanie wyszły mu na dobre.

W międzyczasie pojawiliśmy się też na deszczowej wystawie w Łodzi, choć serce mówiło "Latające Psy Poznań".. Ostatnim punktem Maja były zawody we Wrocławiu, które zostawiły po sobie bardzo mieszane uczucia. Niesamowiecie wspaniałe przeżycia związane z całkowitym frisbowym debiutem we frizgility i throw 'n go. Poszło nam lepiej niż się spodziewałam, natomiast pod względem osobistym ludzkim najgorzej wspominany wyjazd ever.

Wraz z początkiem lipca rozpoczęliśmy niesamowicie produktywne wakacje - Slot Art Festival, który swoją pozytywną energią odbudował wszystko co do odbudowania było. Masa wspaniałych ludzi, tych znajomych z poprzednich lat, oraz tych nowych. Masa wspaniałych, żądnych wiedzy warsztatowiczów, którym ślemy soczyste buziaki.

Spędziliśmy też niesamowicie produktywne dwa tygodnie w Annówce. Dwa tygodnie rzucania kolorowymi talerzykami!

We Wrześniu również dużo się zadziało. Rozpoczęliśmy przygodne z treningami łódzkiej dogfrisbowej grupy Łódź You Fly, co zdecydowanie sprawiło że "bardziej się chce". No i stało się - zostawiliśmy również za plecami freestylowy debiut na Latających Psach w Warszawie. Emocje, emocje, emocje, ale kiedy okazało się, że mamy podium to uczycie niesamowitości przekroczyło wszelkie granice. Do kompletu uskładaliśmy piękny wynik w Throw n Go. Podczas obu sobotnich startów czekoladowy pieskiem miał tylko 2 niezłapane dyski! W niedzielę trochę więcej niezłapanych, ale nadal bardzo skutecznie. Doggames było miłym rozluźnieniem na zakończenie sezonu wyjazdowego i wróciliśmy z miłymi dla oka czwartymi miejscami.

W tym roku Nuvi dziewiczy raz pojawił się w TV, w tak popularnej produkcji jak Na Dobre i Na Złe (cały odcinek obetrzycie tutaj) a to jeszcze nie koniec jego kariery, bo z niecierpliwością czekamy na premierę kolejnych produkcji z jego udziałem.

Ale oprócz tego chciałabym dodać, że Grudzień był miesiącem , który dał mi pretekst do duuuuuuuużych psiozakupów i już niedługo podzielę się z Wami tym co wpadło w nasze łapki

Przez cały rok poznaliśmy masę wspaniałych ludzi, których nie sposób wymienić. Działających tak bardzo pozytywnie jak tylko się da. Nuvi zmienił się z mini szatanka na niesamowicie grzeczne i życiowe zwierze. Blog został przeniesiony na obecną stronę, która chyba całkiem Was przekonała co widzę po ilości wyświetleń. Nie lubię sentymentów, ale jak tak sobie skrobię to w sumie unoszę się na wyżyny tęczowości. Do zobaczenia w 2017!

Comments


bottom of page