Szelki w pigułce.
- Amelia Makówka
- 15 lis 2016
- 7 minut(y) czytania
Pytania "jakie szelki wybrać" wypełzają na zdecydowanej większości psich grup. Każdy dodaje od nowa, a coraz mniejszej ilości osób chce się odpowiadać, no bo ileż można pisać to samo.
W naszej garderobie jest tego sporo, więc postanowiłam podzielić się z wami swoimi spostrzeżeniami i zebranymi opiniami.
Oczywiście nie mam zamiaru mówić Wam co jest be a co nie, ale postaram się umieścić swoim okiem plusy, minusy oraz zastosowanie.
!Uwaga! Do sportowego ciągnięcia dedykowane są szelki innej budowy - żadne z niżej wymienionych szelek nie dają takiej swobody ruchu i nie rozkładają ciężaru na tyle dobrze, aby używać ich przy zaprzęgowym ciągnięciu!
KLASYKA
Mowa tu o szelkach ogólnodostępnych na rynku. Część z nich można dostać w sklepach zoologicznych zarówno stacjonarnych jak i internetowych, a druga część to produkty robione na zamówienie w firmach handmade.
Dzielą się oczywiście na lepsze i gorsze, to jednak w zależy przede wszystkim od jakości wykorzystanych materiałów. Dogadując się z firmą robiącą produkt na zamówienie bez problemu możemy dowiedzieć się z czego szelki zostaną uszyte. Zdecydowanie wygrywają ilością wzorów, , kolorków, kombinacji. Są unikatowe. Wytrzymałością potrafią różnić się skrajnie. Firmy handmade używają bardzo różnych materiałów. Od tych bardzo dobrych do tych słabiutkich. Norwegi białasa w kilku miejscach są lekko naderwane, natomiast Hurtty Nuvika dosłownie nie mają śladów.
Z tanimi firmami dostępnymi w sklepach zdecydowanie trudniej dotrzeć do informacji o wytrzymałości.
Kolejnym typem są gotowe szelki znanych i wypromowanych marek robione z dobrej jakości materiałów, choć czasem nie aż tak dobrych jak wskazywałaby na to cena. Najczęściej nie są też łatwo dostępne
Nie podaję tutaj orientacyjnych cen, bo są one skrajnie różne w zależności od producenta.
Szelki Norweskie
Na pierwszy rzut idą klasyczne norwegi. Raczej nie dostępne w sklepach stacjonarnych, natomiast w sklepach internetowych nie ma z tym najmniejszego problemu. Ich zdecydowaną zaletą jest rączka, pozwalająca na swobodne złapanie psa w biegu czy po przywołaniu. Idealnie sprawdza się kiedy pies chodzi luzem, a ktoś przechodzi z psem, przebiega, lub przejeżdża auto. Kółko do którego podpinamy smycz umieszczone jest właśnie na rączce (wyjątkiem są szelki typu easy walk). Smycz swobodnie się po niej porusza nie przekrzywiając szelek na wszystkie strony, dzieje się to dopiero przy gwałtownych zakrętach lub jeśli szelki nie są dobrze dopasowane.
Szelki leżą dobrze, jednak najczęściej pasek owijający psa w klatce piersiowej jest zdecydowanie za blisko paszek. Dobre i komfortowe dobranie gotowych norwegów moim zdaniem graniczy z cudem i raczej skłaniam się pod robieniu ich pod wymiar. Prawidłowo wyregulowane nie powinny obcierać. Wkładane są przez głowę co dla większości psów jest bardzo komfortową sytuacją.
Norwegi nie nadają się do dzikich pląsów, biegania (mogą blokować pełen ruch obręczy barkowej), oraz do ciągnięcia (mogą podduszać), natomiast idealnie sprawdzają się podczas spacerów na luźnej smyczy, oraz spokojnego eksploatowania terenu.
Szelki typu guard
Spotykane w niektórych sklepach stacjonarnych, oraz w większości sklepów internetowych zarówno w gotowej formie jak i na zamówienie z możliwością wyboru wzorów, podszyć, tasiemek i w ogóle hulaj dusza. Najczęściej regulowane są w dwóch lub trzech punktach. Te z regulacją w trzech dają nam możliwość praktycznie perfekcyjnego dopasowania ich do swojego psa. Regulacja dolnego paska daje możliwość ustawienia obręczy klatki piersiowej w dobrej odległości od paszek i pozwalającej na swobodny ruch. Niestety nawet z taką możliwością często można zobaczyć złe dopasowanie, które obciera psy i zmniejsza zakres ruchu. Smycz przypinana jest do górnego paska - kółko na karabińczyk znajduje się na końcu, w połowie, albo w obu tych miejscach dając możliwość wybrania który punkt jest dla nas bardziej komfortowy.
Szelki typu Step In
Szelki które razem z guardami spotkamy na półce każdego sklepu zoologicznego. Mam wrażenie, że firmy handmade często już zupełnie odchodzą od tego modelu. Moim zdaniem ich jedyną zaletą jest to że ślicznie wyglądają. Wbijają się w pachy i chyba najbardziej ze wszystkich dostępnych szelek ograniczają ruch. Ciężko dobrze je dopasować mimo regulacji w dwóch lub trzech punktach. Konieczność przekładania obu łap dla wielu psów jest niekomfortowa. Miejsce przypięcia karabińczyka w przypadku obu moich psów skutkowało lataniem szelek po całym ciałku przy najmniejszym ruchu.
Szelki typu Y
Nie dostępne w sklepach zoologicznych, nie spotkałam się z nimi również u firm handmade. Bywają dostępne gotowe w sklepach internetowych, produkuje je tylko kilka firm. (np. Trixie, Hurtta). Niestety szelki typu Y ciężko zdefiniować. Hurtta dzieli je na dwa rodzaje - stare i nowe. Model proponowany przez Trixie również wygląda inaczej. Mimo tych różnic opinie o tym typie szelek są raczej jednoznacznie pozytywne. Dobrze dobrane dają psu wspaniałą swobodę ruchu i nigdzie nie obcierają. Są łatwe w zakładaniu i nie podduszają psa. Ze względu na regulację, która najczęściej możliwa jest tylko w obwodzie klatki piersiowej ciężko dobrać rozmiar. Ich używanie to sama przyjemność, pies może się normalnie ruszać, a szelki na smyczy trzymają się swojego miejsca. Nie latają po całym psie.
ZABUDOWANE
Hurtta Active / Hurtta Dazzle
Rewelacja na lato. Są z oddychającego piankowego materiału. Z podobnego materiału miałam swoje buty do biegania, więc osobiście też bardzo lubię ten typ. Miękka siateczkowa struktura od wewnątrz sprawia że raczej nie obcierają psa.
Rączka jest, ale tak cieniutka, że kiedy pies usiądzie da radę, ale kiedy wyrywa wżyna się w ręke i robi się bardzo nieprzyjemna. No ale fajnie że w ogóle jest.
Wizualnie prezentują się cudownie, 3 kolory Active i kolejne 2 Dazzle dają całkiem niezły wybór.
Dobrze dobrany rozmiar nie krępuje ruchów, no ale właśnie... Szalenie ciężko je dobrać. Wstrzelenie się w rozmiar bez wcześniejszej przymiarki graniczy z cudem i dla wielu psów po prostu się nie nadają bo nie łapią się w nic ze standardowej rozmiarówki. Posiadają 4 punkty regulacji.
Pojawiają się problemy z rozregulowywaniem. Wydaje się że "ząbkowane" regulatory powinny ten problem niwelować, jednak tak się nie dzieje. Niektórzy posuwają się do zszywania pasków.
Od wewnętrzej strony bajer w postaci "naszywki" na numer telefonu.
Nadają się idealnie na spokojne wędrówki. Nadają się do pływania, choć wtedy bardziej się luzują. Materiał schnie superszybko.
Są trochę ciężkie i sztywne, ale właściciele prawie jednogłośnie stwierdzają że te szelki są piekielnie wytrzymałe.
Hurtta Dazzle dostępne są w neonowych kolorach oraz posiadają więcej elementów odblaskowych. Ich budowa jest taka sama.
Cena waha się w okolicy 150-200zł
Ruffwear Front Range
Bardziej zabudowane niż Hurtty, z grubszego materiału, ale lżejsze i mniej sztywne. Mimo, że nie spotkałam się z opiniami żeby szelki grzały, to przy ponad 30 stopniach unikam zakładania tego modelu.
Szelki nie ograniczają ruchów, praktycznie w ogóle nie przesuwają się na psie, choć żeby je dobrze wyregulować trzeba poobserwować psa w ruchu i robić korekty, nie jest to specjalnie trudne. 4 punkty regulacji pomagają perfekcyjnie dopasować je do psa Łatwo dobrać rozmiar i producent podaje w tym celu całkiem fajne wskazówki. Jeśli pies jest jest na górnej granicy jakiegoś rozmiaru sugeruje się wybranie większego
Dodatkowym plusem przy psach ciągnących (kiedy nie chcemy ciągnięcia) jest zaczep na smycz z przodu, podobnie jak w szelkach typu easy walk - kiesy pies napina smycz jest "automatycznie" odwracany w naszą strone. Sprawdza się to przy psach które na taki bodziec odpuszczą ciągnięcie, albo przy takich, które ładnie chodzę przy nodze. Przy psach które ciągną uparcie otrzymujemy szelki w tragicznym ułożeniu, latające po całym psie.
Szelki posiadają BARDZO wytrzymałe okucia, ale dość często zdarzają się drobne przetarcia na materiale i wystające nitki. Posiadają odblaskowe elementy. Bez dostępu do pralki całkiem bez problemu się je czyściło, nawet po bardzo błotnistym spacerze, ale warto też dodać że przez ponad rok używania potrzebę wyprania miałam ok 3 razy (posiadamy różowe). Kolorowy materiał schnie szalenie szybko, wewnętrzny nieco wolniej.
Wybór kolorów dość standardowy.
Nie krępują ruchów przy dzikich pląsach, idealne na spacery smyczowe i bezsmyczowe. Jedyne szelki w których nie boje się puścić swojego dzikiego zwierzątka bez smyczy. Nuvi startował w nich na speed wayu i jego ruchy totalnie nie były skrępowane.
Cena waha się w okolicy 150-200zł
Julius K9
Juliusy to najbardziej popularne z zabudowanych szelek. Dzielą się na dwa rodzaje K9 Power i IDC Power. Różnice niby są, ale czy taka wielka różnica w komforcie noszenia jest to bym nie powiedziała. Ogromnym plusem jest bogata rozmiarówka i opcje kolorystyczne. Rozkład rozmiarów pozwala nam dobrać najlepiej jak się da rozmiar zarówno dla yorka jak i dla doga. Regulacja obwodu jest ładwa i ma dość duży zakres, raczej wystarczy dobrać dobre siodełko, bo dopasowanie obu pasków to tylko formalność. W starej wersji klamra umieszczona jest tak, że wchodzi w paszki, natomiast w nowej tego problemu nie ma i jeśli tylko paski są dobrze wyregulowane to nic nie powinno obcierać psa, jednak przy pełnym galopie szelki blokują ruch obręczy barkowej w obu wersjach.
Są dosyć ciężkie i sztywne. Trzymają się w miejscu i raczej unikałam zezwolenia na dzikie pląsy bez smyczy. Najczęściej wykorzystywane są na długie spokojne spacery. Rączka jest bardzo przydatka, choć w tych rozmiarach gdzie jest rzep bardzo kłuje w ręce. Szelki są trudne w czyszczeniu, długo schną i wiele osób skarży się na to, że grzeją psa. Są za to bardzo wytrzymałe, nie drą się, nie wyłażą z nich nitki Juliusy posiadają duży odbiaskowy pasem i siodełko przesyte jest odblaskowymi nitkami Dodatkowym bajerem jest możliwość przyczepienia rzepem dowolnego napisu, niektóre mają również możliwość naświetlania. Oprócz tego mamy również możliwość dodawania gadżetów typu sakwy czy latarka.
Cena - 50-180zł w zależności od wersji szelek i rozmiaru.
Szelki bezuciskowe
Szelki bezuciskowe są bardzo fajne dla małych, delikatnych psów, oraz dla szczeniaczków. Najczęściej zbudowane są podobnie do szelek typu guard i szelek typu Y. W całości lub w części wykonane są z miękkiej pianki. Gotowe są dostępne np. w ofercie firmy Puppia, oraz np. u Dog's Profit. Bado posiada swój model od Dog's Profit. Obwód klatki piersiowej wykonany jest z ozdobnej tasiemki. Reszta z pianki - doskonały pomysł dla psów, które mają problemy z tchawicą - często spotykane u yorków, maltańczyków i innych miniaturkowych ras. Idealnie sprawdzają się na smyczowych spacerach. Niestety kiedy chcemy odpiąć psa ze smyczy w nie do końca czystym miejscu to szelki lepiej ściągać i jest to dość uciążliwe. Zbierają każdy syf, który później ciężko wyprać. Na pierwszym zdjęciu jest westik nad rzeką po dosłownie kilku minutach, po kilku następnych takie kuleczki były dosłownie w każdym miejscu piankowych elementów. Plus taki że po praniu super szybko schną. Zdejmowanie i zakładanie również nie jest ciężkie, ale ja najczęściej zapominam o takich rzeczach.
U białasa kolorowa taśma trochę wchodzi w paszki, ale całość jest na tyle lekka że daje psu całkowitą swobodę ruchu i nigdzie go nie obciera nawet kiedy był prawie łysy.
Wizualnie wypadają rewelacyjnie.
Spotykam się również z twierdzeniem, że szelki nadają się do jazdy autem po przypięciu psa pasami, ale dopóki nie zobaczę takiego crashtestu to... nie uwierzę :)
Cena waha się w granicy 50-150zł w zależności od producenta
TrueLove Security
Są bardzo długie i przez ich odległość od paszek nie obcierają ani nie blokują ruchu. Nadają się do dłuższego wysiłku, do doktrekingów i bardziej obciążających spacerów niż standardowe. Dość sztywne, jednak w środku posiadają miękką wygodną siateczkę, pozwalają na swobodne poruszanie się psa. Podpięcie smyczy umieszczone w miejscu pozwalającym na najlepszy rozkład ciężaru, jednak utrudniającym kontrolowanie szalonych piesków. Posiadają regulację w 4 punktach i dość precyzyjną rozmiarówkę. Posiadają odblaskowe elementy i rączkę. Mają węższy pasek na froncie niż reszta szelek tego typu, to pozwala na dopasowanie ich również do psów z wąską klatką piersiową
Cena - ok 160zł
Na koniec dorzucę wam porównanie 4 par szelek w galopie. Pies 4 razy, za każdym razem w innych szelkach obiegał słupek i po obiegnięciu biegł do odłożonej zabawki. Z tego został wyłapany mniej więcej w tym samym miejscu moment galopu. Potraktujcie to proszę jako ciekawostkę, a nie jako złotą myśl. Starałam się dopasować szelki możliwie najlepiej, ale wiecie jak to z tym jest... :)
Comentarios