top of page
  • Black Facebook Icon
  • Black YouTube Icon
  • Black Instagram Icon

Jesienne nowości

  • Zdjęcie autora: Amelia Makówka
    Amelia Makówka
  • 24 lis 2015
  • 2 minut(y) czytania

Kiedy skończyła nam się karma zaczęłam szukać okazji takich jak wcześniej, kiedy kupiłam świetną karmę za śmieszne pieniądze. Ty razem internety świeciły pustami, więc zamówiliśmy w zooplusie Optimanovę, którą obecnie moje pieski wcinają. I chociaż nie zastała mnie taka okazja jak przy First Mate to karma również była przeceniona i w moim obecnym budżecie najlepsza składowo. Wyobraźcie sobie moją minę kiedy tydzień po otworzeniu worka Vitalin ogłosił promocję -70%, na jedzonko. Nie mogłam nie skorzystać, bo z ową firmą spotkałam się już wcześniej (próbki i małe opakowanie wygrane w konkursie) i bardzo chciałam karmę wypróbować na dłuższą metę. Zapasy mamy i może w końcu znajdziemy coś idealnego dla czekoladowego brzunia.

Następne były smaczki od Acany, które również błagały o wypróbowanie i cierpliwie czekają na otworzenie, bo moje zwierzątka na brak smaczków aktualnie nie mogą narzekać. Zamówiłam też kilka paczek małych kostek Barkoo, bo potrzebowałam czegoś na "dłuższe ciumkanie" :) Oleje oleje oleje... Po tym jak nie sprawdził się u nas Gammolen postanowiłam zmienić karmę (o tym wyżej) i posuplementować innymi olejami. Kupiłam spory zapas oleju z wiesiołka, który łykam razem z rudym, oraz już tylko dla niego olej z ogórecznika razem z tranem. Na razie stosujemy to jeszcze zbyt krótko, żeby napisać więcej obiektywnym okiem, jednak spodziewajcie się krótkiego posta prosto z pola walki z Sierściowym Potworem. Niestety - kłaki były u nas wszędzie, cały czas. Kong Wobbler - Najpierw pojawiła się na mojej liście zakupów miska spowalniająca jedzenie, jednak nie byla wcale taka tania, a w takiej formie wystarcza nam rzucanie jedzonka na podłogę. Ta zabawka wydała mi się kolejnym fajnym pomysłem na spokój od psa i spowolnienie posiłku. Plus jest taki, że spokojnie mieści cały wielki Nuviczkowy posiłek zamiast jego małej części. Dla białaska niestety jest trochę zbyt ciężki (waga była dla mnie dużym zaskoczeniem!), jednak kiedy w grę wchodzi żarcie biały i tak sobie radzi.

No chyba przyznacie, że poziom uroku tej adresówki jest na bardzo wysokim poziomie! Nie mogłam się powstrzymać, a zdecydowanie była nam potrzebna druga.

No i moja wisienka na torcie! Milena - jesteś wielka! Kamerka sportowa Forever SC-200. Jest mała, zgrabna, łatwa w obsłudze i jak na swoją cenę na prawdę zadowala mnie jakością! Nie będę jej oczywiście porównywać do oryginalnych Go Pro, zwłaszcza tych nowszych. Opinie w internetach przekonały mnie, że w tej półce cenowej będzie świetnym wyborem i póki co sprawdza się rewelacyjnie.

Rudemu zaraz stuknie rok. Nie jestem w stanie ująć słowami jak szybko zleciał ten niesamowity, bardzo różnorodny czas. Efekty pracy z kamerką na pewno się z tej okazji pojawią.

Comments


bottom of page