top of page
  • Black Facebook Icon
  • Black YouTube Icon
  • Black Instagram Icon

Dog's Craft by Wonder Dog - Rugby

  • Zdjęcie autora: Amelia Makówka
    Amelia Makówka
  • 2 wrz 2015
  • 2 minut(y) czytania

Dzięki współpracy z firmą Dog's Craft by Wonder Dog mamy okazję testować szarpak w wersji Rugby. WYGLĄD Do tego byłam nastawiona dosyć sceptycznie. Niestety zdjęcia na stronie firmy nie oddawały uroku produktu. W naszej wersji różowa piłka (przypuszczam, że to Comfy Mint Dental Rugby Ball) komponuje się z równie jaskrawym różowym futerkiem i podszyciem rączki, natomiast taśma jest czarna. Kolorystyka nie jest ani przesadzona ani zbyt uboga, dla nas idealnie! Cieszę się, że dostaliśmy akurat taką wersję, całość wygląda bardzo estetycznie. No i pewnie większość z was wie, że różowy u psów wyznaję jako jedyny słuszny kolor :)

WYKONANIE Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to bardzo porządna taśma. Rudy często nie celował w to co jest przeznaczone do szarpanie i zdarzało mu się szarpać amortyzator. Bez żadnego śladu! Nie ma ani jednego miejsca, w którym wychodziły by nitki, taśma jest gruba i mocna. Amortyzator nie rozciąga się jak guma od majtek, po prawie dwóch miesiącach używania nie wyciągnął się. Futerko w górnym miejscu przyszyte bardzo estetycznie, miłe w dotyku w porównaniu do kilku innych tego typu zabawek. Generalnie po namacaniu się szarpaków najróżniejszych firm przez ostatnie dwa miesiące uważam, że szarpak jest na prawdę warty uwagi, zwłaszcza w stosunku jakość-cena.

Szarpak przetrwał wiele - dzikie manewry Nuvika, ciumkanie białego, wspólne szarpanie rudego z dużym szarym koniem. W czasie testowania nie usłyszałam ani razu mistycznego dźwięku pękających szwów, kiedy czasem źle zahaczył zębem nie robiły się brzydkie zaciągnięcia, a jak wszyscy wiemy, on siłę ma! Tak samo przy zabawie z wspomnianym wyżłem. Poległo futerko. Przy nagradzaniu młodego w agility, kiedy wpadł w zabawkę pełnym pędem i zaczął się szarpać całą swoją szaloną duszą. Generalnie moim zdaniem można byłoby dodać do futerka jeszcze szew z taśmą po całej długości. Mimo wszystko wystarczyło jakieś 5 minut przeszycia aby znowu wyglądało jak nowe. Wszystkie zdjęcia na kropkowym tle zrobione są po zszyciu.

CZYSZCZENIE Pierwsze pranie po piachu poszło błyskawicznie, samą wodą, zabawka jak nowa. Następnym razem poprzeczkę postawiłam wyżej. Przez 3 tygodnie testów zabawka nie była prana, a w międzyczasie zaliczała standardowy aport pod blokiem, ślinotok Nuvika, ślinotok wyżła, wspólne szarpanie, miłość z białaskiem, ziemno piaskową kąpiel na mojej działce (stamtąd zabawki wracają absolutnie do prania). Cały syf zdążył zaschnąć pokrywając zabawkę ziemną panierką, fuj! Kiedy szarpak trafił do kąpieli wystarczyły.. woda, mydło i kilka minut. Najtrudniej było usunąć zabrudzenia z futerka, jednak nadal nie sprawiało to problemu. Samo futerko nie wyglądało najlepiej po wyschnięciu jednak wystarczyło je przeczesać pudlówką i z powrotem było milutkie PODSUMOWANIE + wygląd + estetyka wykonania + porządna piłka + wytrzymały, nie rozciągający się przy niewielkim wysiłku amortyzator + brak trudności w czyszczeniu - przyszycie futerka - moim zdaniem, gdyby było przyszyte do taśmy nośnej a nie tylko dookoła nie uległo by u nas zniszczeniu Zabawka w sklepie kosztuje 52zł, moim zdaniem jest warta swojej ceny. Dla mnie najważniejsze jest, że żadnemu uszkodzeniu nie uległa baza zabawki - taśma, amortyzator i piłka. Futerko jest dla mnie tylko wizualnym dodatkiem, które z powrotem wygląda dobrze :)

(Edit: cudo z planetką to nasz późniejszy nabytek, jest jednak tak piękna, że nie mogło jej zabraknąć w tym poście :)

Comments


bottom of page