top of page
  • Black Facebook Icon
  • Black YouTube Icon
  • Black Instagram Icon

Chorobowe

  • Zdjęcie autora: Amelia Makówka
    Amelia Makówka
  • 15 wrz 2014
  • 1 minut(y) czytania

Du ostatnio złapał paskudne choróbsko. Na początku zaczynało się od pojedynczych wymiotów, a potem potrafił wymiotować już nawet po dziesięć razy dziennie. Poszliśmy do weterynarza - pierwsza porcja leków nie pomogła, wręcz się pogarszało. Mały potrafił zostawić prezent przy dwugodzinnej nieobecności, co nie zdarzało mu się nigdy od drugiego miesiąca życia, nawet przy wielogodzinnym pobycie samemu. Dostał ścisłą dietę i jest strasznym biedakiem niedostającym żadnych pyszności. Noo, przynajmniej rozpieszczają go puszkowaną dietą weterynaryjną, a młody wszelkie puchy uwielbia.. 13zł za sztukę powala na kolana, ale co zrobić... Dostaje antybiotyk już któryś dzień i się polepsza. Jutro idziemy skontrolować to u weterynarza

Oprócz tego przechodzimy kryzys treningowy... Absolutnie wszystko jest fajniejsze od pańci, zabawa poza domem nie jest atrakcyjne w żadnym stopniu, dlatego postanowiłam pracować nad sztuczkami, koordynacją, mięśniami a treningi frisbowo aportowo adżilitkowe odpuszczam dopóki Bado nie wyzdrowieje i nie będzie wykastrowany. Niestety, ale liczy się dla małego tylko zaznaczenie terenu.

W sobotę byliśmy na długim spacerze na wsi, w lesie, gdzie mały był geniuszem. Ja bardzo mądrze wrzuciłam superaero w krzaki, ale Bado ma jeszcze swojego kochanego pańcia, który dzielnie przedarł się przez krzaczory i uratował jego najfajniejszy dysk :)

Comments


bottom of page