top of page
  • Black Facebook Icon
  • Black YouTube Icon
  • Black Instagram Icon

Psowy rok

  • Zdjęcie autora: Amelia Makówka
    Amelia Makówka
  • 1 sie 2014
  • 2 minut(y) czytania

I tak się stało, że Faflik kończy dziś rok (chociaż mentalnie jeszcze długo będzie szczeniaczkiem). Nie byłabym sobą gdybym nic z tej okoliczności nie nabazgrała. Rok temu prawie 24/7 oglądałam zdjęcia papisiów w okolicach. Rok temu biegałam po sklepach i z marnymi nadziejami kompletowałam "szczeniaczkowy ekwipunek". Dziesięć miesięcy temu się udało. Dziesięć miesięcy temu dowiedziałam się, że jedziemy po małą, białą, dwa razy mniejszą od reszty kluskę, która albo będzie miała na imię Putin, albo nie będzie jej wcale (wtedy brzmiało to bardzo poważnie). Bado zawitał u mnie jako brudny, zarobaczony, uparty i nieodwoływalny burek, który zawsze znalazł sposób żeby poobgryzać najlepiej zakamuflowane kable. Który przeszedł dwa metry i siadał na chodniku z miną "mamo, ale mi się nie chce". Który stawiał mnie przed problemami, na jakie w ogóle nie byłam przygotowana - przecież mój wymarzony pies miał być przedstawicielem nieco innej rasy, stawiać mnie przed zupełnie innymi problemami i prezentować inne zachowania. Pies, który przewrócił moje życie do góry nogami. Pies, który przez dziesięć miesięcy przeszedł diametralną zmianę (wiedzą to osoby, które miały okazję poznać Bado pół roku wstecz). Którego w znacznej większości przypadków jestem w stanie odwołać i wyciszyć kiedy jest taka potrzeba. Pies, który zaczął czerpać radość z zabawy Z PRZEWODNIKIEM i który w ogóle CHCE pracować. Uczy mnie przez cały czas i zaskakuje milionem pomysłów na sekundę. Stał się dużo bardziej ogarniętym psem, którego mogę zabrać wszędzie od domu znajomych po imprezy masowe, który na pierwszy spacer może wyjść o 6 albo o 14, który na treningach daje z siebie wszystko - o ile nie przesadzę z czasem :D Chociaż zdaję sobie sprawę z jego problematycznego charakteru żyje nam się świetnie i wiem, że mały jest zdecydowanie najlepszym co mnie w życiu spotkało, mimo, że wcale nie był moją decyzją i czasem mam ochotę ryknąć albo zdzielić go w paszczę. Psowy rok możemy świętować pierwszym PORZĄDNIE złapanym floaterem, który niedługo może będziemy mogli zacząć wydłużać, a to, jeszcze kilka tygodni temu było szczytem moich marzeń. Wszystkiego najlepszego szczeniaczku <3

Comentários


bottom of page