top of page
  • Black Facebook Icon
  • Black YouTube Icon
  • Black Instagram Icon

Przełamujemy psie bariery

  • Zdjęcie autora: Amelia Makówka
    Amelia Makówka
  • 16 cze 2014
  • 2 minut(y) czytania

Przyszedł czerwiec. Czas leci niemiłosiernie szybko, nie ostrzegając nawet, że za półtora miesiąca mała biała kuleczka definitywnie postawi krok w dorosłość i skończy rok. Z nieporadnej kluski kształtuje się coś na pozór zrównoważonego i dostojnego psiego mężczyzny, ale ja nadal widzę w jego spojrzeniu małą, słodką, nieporadną ciapę. Zaczęliśmy ostatnimi czasu więcej skakać i bardzo skupiać się na świadomości dupki i ogółem całego ciałka. Pieseczek bardzo ładnie manewruje i myśli. Ładnie zmienia pozycje i nie jest to już ani robienie wszystkich pozycji na ślepo "a może się uda", ani automatyczna papka komend jak po praniu mózgu. Szczeniaczek został poddany próbie dorosłości pod kątem ewentualnych braków w socjalizacji, czego bardzo się obawiałam. Wzięliśmy pieseczka na plenerowy koncert w naszym mieście, żeby na spokojnie zobaczyć jak reaguje na głośną muzykę i duże ilości ludzi w nieznanym miejscu, gdzie w razie nadmiernego stresu szybko możemy uciec do domu. Spodziewałam się na prawdę dużego stresu z jego strony i pozytywnie się zaskoczyłam, bo małe dzielnie wzięło na klatę całą sytuację, szarpał się i sztuczkował tuż przy głośnej scenie (na kawałku trawki, gdzie nie było ścisku, rzecz jasna). Przetestujemy pieseczka kolejny raz - będziemy mieli okazję posztuczkować przy trochę większej ilości osób, przy rozproszeniach, więc przed nami cały długi tydzień pracy. Aparat mamy chwilowo zepsuty - a szkoda, bo małymi krokami obwąchujemy się w adżilitkach a i przy frisbee coraz częściej wszystkie cztery łapy wiszą w powietrzu. Niedługo zamówię świeżutki komplet dekli, ale poważniej pewnie weźmiemy się za to dopiero po Annówkowym obozie w lipcu, bo boję się, że swoją niedoświadczoną ręką wyrobię w moim opornoskocznym psie jakieś niefajne nawyki. Generalnie ostatnich kilka tygodni na wielki pozytyw i jestem mega dumna z pieseczka. A teraz, po frisbowo, sztuczkowo aportowym treningu idziemy na zimną herbatkę, konga i filmy.

Comments


bottom of page