Zajawka na psy kiełkowała we mnie już od dzieciństwa. Pierwsze swoje psie-marzenie spełniłam w 2013 roku. Wtedy pojawił się u mnie westie Bado, który przeprowadził mnie przez drogę sportowych podstaw. Właśnie wtedy rozpoczęły się nasze wspólne wycieczki po całym kraju na seminaria i zawody w roli obserwatora. Koniec 2014 roku wywrócił nasze życie do góry nogami - to wtedy odebrałam pierwsze czekoladowe szczenie. Szkolenia stały się stałym elementem w naszym kalendarzu, a z biegiem czasu również zawody. W dogfrisbee zadebiutowaliśmy w 2016 roku w Warszawie, od tamtego momentu każdy rok uwzględnia sezon zawodów dogfrisbee. W 2020 roku dołączył do nas kolejny czekoladowy demon - Veesq stawiając przede mną kolejne cele i wyzwania.

 

Interesuje mnie racjonalny trening sportowy z psami. Swój udział miał w tym dysplastyczny westik Bado - to kolejna płaszczyzna tej pracy, w której właśnie on pokazał mi priorytety! Przed tych kilka lat trenowania dogfrisbee dojrzewała we mnie pasja do usprawniania psów sportowych, kontuzjowanych, przygotowanie okołotreningowe. Wprowadziłam to w życie zrobywając uprawnienia zoofizjoterapeuty. Jest to dziedzina w którą wsiąknęłam bez reszty i cały czas się w niej kształcę. W naturalny sposób stało się to zapalnikiem do rozpoczęcie nauki w pierwszej w Polsce szkoły osteopatii zwierzęcej ISOA wraz z początkiem 2019 roku. Osteopatia nieodwracalnie zmieniła moje spojrzenie na żywy organizm.